Polska teraz musi pieknie wygadac, a w Peru caly czas slonce, naszczescie teraz sie troche zrobilo chloniej.
U mnie, jak kazdego dnia oratorium, w ostatnim czasie chodzilam po slamsach spotkalam moich oratorianow radosnych krzyczacych. Maja chyba tylko "nic" a tacy radosni. Kochane dzieci przychodza przytylaja i patrza mi w oczy zastanawiajac sie jaki mam kolor, czy sa pomalowane a moze wilgotne od lez, przychodza zakradajac sie od tylu, zeby zaskoczyc, i krzyknac senorita Aneta.
Sciskam mocno z Peruwianskich piaskow...
piątek, 15 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz