piątek, 5 września 2008

Wiza i bilet w ręku!

Wiza i bilet w ręku. Ale ile było z tym zamieszania, ile telefonów i poświęconego czasu wielu osób, szczególnie Agnieszki, zaświadczenie o nie karalności, bieganie do fotografów, maile bez końca do inspektori w Peru. Udało się, mam wizę peruwiańską i nie tylko, bo też wizę Stanów Zjednoczonych (wielkie dzięki Łukasz).
Mogę już lecieć, lecz szczerze nie spieszy mi się, ciężko zostawiać rodzinę, bliskich na rok. Co mi odbiło, żeby lecieć tak daleko! Śmieję się sama z siebie:)

Cóż czasem przychodzą dziwne pomysły do głowy, ale żeby chociaż pomyśleć o ich realizacji, nigdy w życiu.

Warto marzyć! Bo to jest w tym piękne, że marzenia się spełniają!

Wylatuję 4 października. To już ...

Teraz słucham Ricardo Arjona, jeśli ktoś lubi czasem sobie posłuchać cosik po hiszpańsku to Arjona śpiewa różne ballady romantyczne:) na youtube bez problemu można znaleźć.

Brak komentarzy: