piątek, 9 stycznia 2009

Pozdrawiam i pamietam

Sciskam mocno wszystkich, przepraszam ze ostatnio nie pisze ale to jest troszke teraz trudne wrecz nie osiagalne dla mnie. W Bosconi Vacaciones Utiles rano oznacza to prowadzenie zajec dla ponad 700 dzieci, oczywiscie przy wspolpracy calej ekipy, czyli 4 klerykow, okolo 20 "profesorow". Natomiast po poludniu mamy Sol Bosco oratorio, ktore staramy sie "rozkrecic". To wszystko odbywa sie w temperaturze ponad 30 stopni, ze jak jest chwilka po objedzie to ide na drzemke, zeby moc funkcjonowac po poludniu.

Na razie nie ucze bardziej sie zajmuje wszelkimi przygotowaniami. W nastepnym tygodniu rozpoczynam warsztat bizuteria.

Pozdrawiam i sciskam.

Dziekuje za modlitwe.

czwartek, 1 stycznia 2009

2009

Powiem Wam ze u mnie jest 2:21 i mamy 2009!!!

Idac teraz do administracji mialam malego staracha poniewaz wszyscy mi mowia, ze tu straszy, ja oczywiscie wszystko na smiech, ale jak tak ludzie mowia i pozniej idzie sie w nocy samemu to wyobraznia robi swoje.... to na tyle o strachach...

Fajny dzis dzien mialam... dzis moj drugi samotny wypad do miasta tym razem kombi, takie sypiace sie, ale wazne ze jezdzi. Siedzialam przy oknie na ostatnim siedzeniu, siedzenia, samochody sa tu troche mniejsze niz polskie, poniewaz wszystko jest przystosowane do tych ludzi troszke mniejszych... siedzialam przy otwartym oknie co jakis czas zaliczajac glowa o dach... jechalam do Colegio Don Bosco. Wiedzie gdzie nie ide czuje, ze ktos sie mna opiekuje... fajne to jest;)

Wracajac pojechalam na mercado to taki rynek podobny do stadionu w Warszawie z handlujacymi Chinczykami, podobnie to wyglada, moze czasami wiekszy balagan. Wiec poszlam sobie na mercado kupic rzeczy do warsztatu bizuteria, ktory mam prowadzic,... kupilam wszystko co chcialam, a jak Pani sie dowiedziala, ze jestem z Bosconi dala mi jeszcze w prezencie troche materialu do warsztatu, i na pozegnanie slowa, zyczenia noworoczne i uwazaj na swoj plecak, wiecie zlodzieji jest duzo a na mercado ich nie brakuje. Udalo mi sie znalez odpowiednie powrotne combi i jestem w Bosconi.

Dzis robilam faworki, ktore posmakowaly kucharce, ktora gotuje w Bosconi wziela przepis i ma wyprubowac u siebie w domu. Dzis smiesznie bo mialam na zmiane rece w mace, a za chwile w kleju.. przygotowuje z moimi pomocnikami letrelos na vacaciones utiles (wakacje uzyteczne)

Dzis tak fajnie polsko bylo poniewaz wlasciwie wszyscy sie porozjezdzali zostalysmy my wolontariuszki, Ks Piotr i Ks Juan. I modlitwa byla taka polska-koledy.

Wiecie tu jest w syslwestra zwyczaj palenia takich lalek przygotowanych z materialu wielkosci czlowieka. Podobno wklada sie do srodka kartke z wszystkimi zlymi rzeczami, to wszystko sie pali o godzine 12 w nocy. Tez pare sekund przed 12 sie je winogrona, jeszcze nie wiem co to oznacza, i kolejny zwyczaj trzeba miec przy sobie koniecznie cos zoltego, jakias czes ubrania.

Ja obchodzilam sylwestra przy szapanie i filmie z przerwa na wyjscie na ulice zobaczyc, jak bawia sie peruwianczycy ;)

Zycze Wam Szczesliwego Nowego Roku!!!

Z Panem Bogiem!

Pozdrawiam z Bosconi;)

Ps. i czeka mnie spacer nocny, bry.... duchy nie straszcie;)