poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Pozdrawiam serdecznie

Juz dobiega koniec i mam naprawde miejszane uczucia smutek i radosc, smutek z wyjazdu i radosc z powrotu... z tego, ze zobacze moich bliskich moich rodzicow siostry Monike i Kasie i braci, Babcie i ciocie wujkow, przyjacieli, znajomych i.....

lecz bedzie trudno wyjechac, poniewaz opuszczajac Polske mialam swiadomosc ze po roku wroce, natomiast wyjezdzajac z Peru nie wiem czy wroce... pragne, ale jak...?

Chcialam w tym tygodniu odprowadziac dzieci do domu kazdego dnia, ale okazalo sie, ze zabili jednego zlodzieja i jak na zlosc cala banda zatrzymuje sie przy jego domu, dokladnie w miejsu gdzie przechodze z dziecmi. Okradaja przechodzacych ludzi i ogolnie sa niebezpieczni czesto pijani, lub pod wplywem narkotykow. Przyszla dzis do mnie dziewczynka i powiedziala seniorita dzis nas nie odprowadzaj, bo moga zrobic cos zlego. Ja uwazam na siebie, ale dzieci sie bardziej martwia i pierwsze zauwazaja niebezpieczenstwo...

Polska jest tak bezpieczna...

Chcialam wszystkich prosic o modlitwe za te dzieci o wstawienictwo Maryi, za ksiezy i osoby pracujace w tym miejscu... modlitwa jest bardzo wazna i mysle ze niezbedna
Rowniez chcialam prosic o modlitwe za zlodzieji, za tych ktorzy zabijaja w tym miejscu ludzi, za chlopow 15-letnich chodziacych z nozami i okradajacych ludzi, za narkomanow i pijakow.

Jesli ktos przechodzi w swoim zyciu trudnosci niech nie boi sie ofiarowac je w intencji tych osob, ktore potrzebuja waszej modlitwy


Dziekuje... niech Bog wynagradza;)

sobota, 18 lipca 2009

28 czerwiec wyjazd z Limy. 28 junio Salida de Lima

Wczesny ranek nastawione budziki i...
zmeczenie wygralo, zaspalysmy, obudzil nas krzyk ksiedza za okna dziewczyny jedziemy....

Biegiem...

Wyjechalismy...



Panamericana wiodla wzdloz oceanu i czasem sie zatrzymywalismy, zeby porobic troche zdjec.



Zwiedzamy Park Narodowy, ktory slynie z wilkow morskich




Niestety nie spotkalismy wilkow morskich tylko groty w skalach, w ktorych lubia przesiadywac.



Te zdjecie przedstawia linias de Nazca, linie wyryte na ziemi przedsawiajace drzewo i nikt nie wie kto je zrobil;)

Panameriacana ciagnie sie bez konca.


Do Arequipy wjechalismy o polnocy.

27 czerwiec. Podroz do Arequipy przez Lime.

Pozdrawiam serdecznie...

W paru slowach pragne Wam opisac podroz na poludnie Peru. Kraj ten jest ogromny trzy razy wiekszy niz Polska o liczbe mnieszkancow prawie identycznej jak w Polsce (niestety nie pamietam liczb:) I zeby dojechac do Arequiy trzeba przejechac okolo 2 tys km.

Z Bosconi wyjechalysmy wczesnym sobotnim rankiem, zeby jeszcze tego samego dnia dotrzec do Limy. I udalo sie do stolicy dotarlsmy wieczorem zjedlismy krotki posilek i Ksiadz nam zaproponowal wyjscie do parku wodnego z roznymi pieknymi fontannami. Miejsce i czas bardzo dobry, zabawa i radosc nie opuszczala nas przez chwilke tym bardziej ze podrozowalismy z 8 osobowa grupa z Cepro Don Bosco Arequipa.


A oto jedno z fotek w Parque de Aguas

Tutaj jest tak super zabawa, mozna sie poczuc jak dziecko;)
chodzi o to zeby wejsc do srodka fontanny nie moczac sie.
Udalo sie;)


środa, 8 lipca 2009

Pozdrawiam z Arequipy

Pozdrawiam jestem w Arequipie to jest okolo 2000 km od Piura, bardzo daleko i jeszcze dalej od Polski.

Koniec czerwca do Piura przyjechal polski Ksiadz Andrzej z mlodzieza z SEO z Arequipy i zaprosil do odwiedzenia miasta w ktorym pracuje, postanowilysmy wykorzystac czesc naszego urlopu i darmowy przejazd do Arequipy.

W ten sposob zobaczylam druga strone Peru, drugie oblicze. (opisze pozniej albo juz opowiem jak wroce)

A teraz jestem na dworcu autobusowym i sie wydostac nie moge, przez strajk w calym Peru.

Lecz mam nadzieje ze dzis strajk sie skonczy, wiec moze sie uda wyjechac do Limy. Czekam mowia ze o 6 autobus ma wyjechac. Do Limy bedziemy jechac tak 16 - 18 godzin, pozniej z Limy do Piura 13, wiec taka podroz jak do Polski.

Dzis wyszlam na ulice i jak nieposluszne dziecko z aparatem ktore konieczne musi zrobic zdjecia strajkujacym. Ogromnie duzo ludzi strajkowalo, ze taksowki nie mogly przejezdzac.

Ludzie strajkuja poniewaz weszly nowe przepisy tranzytowe, bardzo rygorystyczne. Za drobne przekroczenie duze kary pieniezne, przy niskich zarobkach.

Dzis rowniez dostalam wiadomosc ze mojemu koledze z Piura skradziono samochod. Samochod ktory sluzyl jako taxi do pracy, mozna powiedziec ze stracil prace i samochod. Tutaj nie jest latwo o prace, a kradzieze sa na porzadku dziennym.

Pozdrawiam serdecznie

Dziekuje za pamiec i modlitwe...

sobota, 20 czerwca 2009

Berbena

Pozdrawiam i postaram sie troche nadrobic zaleglosci na blogu.

wstawilam nagranie z przedstawienia jakie zrobila mlodziez z Bosconi na zakonczenie nowenny Mari Wspomozycielki Wiernych.


niedziela, 24 maja 2009

Maria Auxiliadora

Swieto do Mari Wspomozycielki Wiernych jest obchodze w Peru i tu w Piura bardzo mocno. Kazdego dnia noweny do Colegium Don Bosco ciagnely tlumy ludzi. Natomiast w ostatni dzien noweny przedstawiane byly rozne przedstawienia, recytacje, spiewy i pokaz sztucznych ogni.
Dzis odbyla sie uroczysta Msza Sw. a po poludniu ogromna procesja, figura Mari Wspomozycielki Wiernych przemierzala ulice Piura, a wokol tlum ludzi. Procesja szla bardzo wolno dochodzila do waznych punktow gdzie czekali ludzie z przygotowanym pozdrowieniem dla Mari. Szla wolno ale ze spiewem i radoscia...
Wiecie niesamowiete, jak Ci ludzie celebruja swieto Mari Wspomozycielki Wiernych, nawet dzis slyszalam pozdrowienia Szczesliwego dnia, Szczesliwego( udanego) swieta...
Piekne, w Polsce Maria z Jasnej Gory a tu Maria Wspomozycielka Wiernych...
Sciskam mocno
Ps W czasie noweny mialam okazje sprzedawac troche chlep z siostrami Salezjankami a nawet troche poznac zawod piekarza... przyznam ciekawe, ale piekarzem nie chce zostac...;)

piątek, 15 maja 2009

Pozdrawiam Serdecznie

Polska teraz musi pieknie wygadac, a w Peru caly czas slonce, naszczescie teraz sie troche zrobilo chloniej.

U mnie, jak kazdego dnia oratorium, w ostatnim czasie chodzilam po slamsach spotkalam moich oratorianow radosnych krzyczacych. Maja chyba tylko "nic" a tacy radosni. Kochane dzieci przychodza przytylaja i patrza mi w oczy zastanawiajac sie jaki mam kolor, czy sa pomalowane a moze wilgotne od lez, przychodza zakradajac sie od tylu, zeby zaskoczyc, i krzyknac senorita Aneta.

Sciskam mocno z Peruwianskich piaskow...