Pozdrawiam
Jestem juz ponad miesiac wsrod peruwianskich dzieci. Mam juz za soba szok kutrurowy, choc mysle, ze jeszcze nie jedna rzecz mnie zaskoczy. Wspominam sobie w wolnych chwilach Polske i mysle o mych bliskich. Chwil wolnych jest nie wiele, a dzieci tu sa miernikami mojego nastroju, wszystko zauwaza, jesli jestem smutna odrazu sie pytaja dlaczego? i po chwili krzycza seniorta nie smuc sie!
Codzienie na powitanie tysiace calusow od dzieci, a niektorym jest malo jeden i podchodza po kilka razy:) Dzis zamykalam drzwi na zakonczenie oratorium, nie bylam w stanie zamknac drzwi, dzieciom ani sie mysli stad wychodzic. Mialam bezlitosna pomoc w chlopaku, ktory od razu postawil wszystkich za drzwiami. W roznych sytuacjach nie wiem skad pojawiaja sie takie anioly, ktore mi pomagaja. Rowniez dzis przydzielalam profesorow do klas, nie pojawil sie rzaden student z uniwersytetu, nie przyszlo paru profesorow z Cepro, co oznacza, ze mam 3 klasy bez nauczycieli. Troche pokombinowalam z listami polaczylam tu i tam, ale i tak jedna klasa zostala dla mnie. Dzis bibloteka funkcjonowala bez mojej pomocy.
Zadaniem takiego nauczyciela jest pomoc w nauce, odrobieniu lekcji, udostepnienie ksiazek w blibiotece. Dzieci tu nie wyporzyczaja ksiazek do domu, poniewaz ksiazek by nikt nie zobaczyl drugi raz. I tak trzeba pilnowac tych ksiazek, ktore sa, poniewaz moga zniknac nie wiadomo kiedy i gdzie. No wiec ja nie jestem biegla w hiszpanskim, a na mojej glowie ok. 20 dzieci. Wracam z biblioteki patrze, a moje aniolki takie grzeczne, znalazl sie tam pewnien czlowiek powiedzial tylko jedno slowo i takie spokojne?
Peru jest miejscem bardzo dziwnym, roznorodnym oraz pieknym krajem. Ludzie sa tu bardzo piekni, radosni a niektore dzieci tak rozbrykane, ze sie zastanaiwam skad biora tyle energii. Czasem biore, lapie je pod ramie jak worek i niose do wyznaczonego miejsca. Oni wtedy maja frajde. Lubia sie rzucac wieszac na szyji, przytulac. Tak sie zastanawiam czy w domu maja tak malo milosci, ze niektore dzieci przychodza do mnie i zebrza ¨pocaluj mnie!¨ Caluje, przytulam, sciskam i sie smieje.
Wyobrazcie sobie teraz otaczajaca Was ok 100 dzieci, ktore chca chociaz usciknac kazdemu z Was reke, a nie ktore dzieci tak mocno przytulic i nie puscic. Sciskam Was takim usciskiem dzieci z radoscia, z jaka niosa w sobie dzieci.
Z Bogiem
Aneta z Piura.
piątek, 28 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz