sobota, 18 października 2008

Pierwsza niedziela w Piura, pierwsza Msza Sw na slamsach.


12.10.08


Jestem tu juz pare dni co raz bardziej poznaje tu zycie i tych ludzi, z kazdym dniem staja sie mi bliscy, z kazdym dniem co raz bardziej ich rozumiem.

Dzis Ksiadz Piotr przedstawil nas calej parafi na Mszach Sw. Juz wszyscy nas znaja a ja wiekszosci nie. Na Mszy Sw kobieta dala mi niemowlaka do potrzymania cos mowila ale ja jej nie zrozumialam, chyba chodzilo o to ze dziecko placze, po chwili przyszla mama i wziela je ode mnie.




Pierwszy raz uczestniczylam we Mszy Sw na slamsach ale nie wiem........ Oltarz stol pozyczony, powbijane kolki, czerwony material, ktory wczesniej czyscilysmy, worki, balony i taki lancuch, jaki robi sie na choinke w Boze Narodzenie. Dzieci na piasku ja wsrod nich, dorosli na krzeslach, psy pod krzeslami, domki wokol. A wsrod tego wszystkiego podniesienie Boze cialo i krew w gorze, czy Bog tu jest blizej ziemi i ludzi nie wiem. Mysle ze chacial tu byc. Oni nie przyszli do Niego, On przyszedl do nich. Doslownie Msze sa organizowane w Bosconi, ale Ci ludzie z tego miejsca slamsow nie przychodza, wiec Msza zostala zrobiona pod ich domami. Jesli nie wszyscy przyszli to ogladali z daleka, moze kiedys przyjda?









A tu jest Ksiadz Piotr i jego ambona.



Przed Msza Sw taki znany przez wszystkich „Ewangelista” wyszedl i zaczol krzyczec na caly glos, nie wiem co krzyczal, ale Ksiadz powiedzial mi historie, ze kiedys wspomniany Ewangelista przebral sie za Ksiedza i dostal za to lanie od chlopakow ze slamsow. Na slamsach jest taki glosnik przez, ktory sa oglaszane rozne informacje, i ten Ewangelista wykupil jakis czas w ciagu dnia, z samego rana slychac jak nadaje jakies modly czy co???
O tym czlowieku tutaj mowi sie z lekim usmiechem na twarzy. Troche jest dziwny, nie wiadomo czego sie mozna po nim spodziewac.

Po Mszy Sw byly zajecia dla dzieci, bylo ich duzo nie wiem ile, chyba ponad 50. Agnieszka mowila ze malo dzieci przyszlo potrafi przyjsc wiecej. Zlapac sie tylko za glowe skad one sie biora..... Zabawy wyszly spontanicznie nic nie zaplanowalysmy wczesniej, poniewaz w planach byla tylko Msza Sw. Dzieci domagaly sie gier. Tak wiec dla duzych dzieci cos sie znalazlo a maluchy zostaly odsuniete na bok i mialy ogladac jak bawia sie starsi. Nie chcialam tych maluchow zostawiac samych i wzielam je, zrobilismy kolo i gralismy w „Onse madonse flore” wiedzialam, ze Agnieszka Jaroszewicz wczesniej je tego uczyla, wiec latwiej mi bylo wprowadzic gre, w ktora juz grali. Ja z nimi gram, a dzieciaki przychodza i wieszaja mi sie na szyji.... aaaa jeszcze zyje:) W zyciu nie bylam tak wycalowana, przytulana i trzymana za rece. Ja przyjechalam im dac siebie a wiecej otrzymuje od nich, tyle gestow dobroci, milosci.

Gra sie skonczyla dla kazdego cos slodkiego, dostalam batony do podzielenia dla tych maluchow, dzieci wiecej niz batonow i caly czas dochodza. Biore i lamie kazdy baton po kolej i mam nadzieje, ze starczy dla wszystkich niechce nikogo przeoczyc, omylic. Jestem ogolnym widowiskiem gringa stojaca meczy sie z otwarciem kazdego batona a pozniej lamie, wokol pelno dzieci i dorosli przyszli, mowia cos do mnie, a ja sobie mysle co sobie moga myslec. Coz.... polamalam i chyba wszyscy dostali, nawet dorosla kobieta stojaca w poblizu, tez jest dzieckiem:)

Nagle gdzies dalego przed nami zaczeki sie bic, zbieramy sie, dziecko do mnie podbiega i mowi zebym sie nie przestraszyla. Kochane sa te dzieci. Ja jestem bezpieczna, ja sobie pojde do Bosconi otoczonej murem, a one? Zostana tu na slamsachm i one widza duzo wiecej ode mnie. Male dzieci z Piura. Idziemy robie zdjecia w pewnym momencie krzyk w moja stone Aneta schowaj aparat. Coz chowam za bardzo rzucam sie w oczy i to jeszcze z tym aparatem.


To jest ten moment w ktorym chowam aparat i droga, na ktorej trzeba uwazac. Te motorki sa bardzo popularne w Piura.


Wracam do Bosconi gram w kosza, dawno nie gralam. Robie wiele rzeczy, ktorych wczesniej nie robilam. Konczymy musimy juz isc zegnamy sie z nimi oni tak mowia pod nosem adios, hasta luego. W momencie kiedy krzycze pozdrowienie slamsow krzyk i radosc. Duzo robi gdy ktos mowi w Twoim jezyku, ten czlowiek staje sie swoj.

Na kolacje robimy naslesniki, pycha:) cos polskiego.

Nalesnikowe Dobranoc

Z Bogiem i tylko z Nim!

1 komentarz:

Unknown pisze...

Kochana moja!!!!
Jesteś bardzo dzielna! Podziwiam Cię i uwierz mi, jesteś fantastyczną dziewczyną :) Bóg jest z tymi ludźmi, choć w tej biedzie może oni tego nie widzą i nie czują. Ale On jest i działa :):)