14.10.08
Codzienie gram w siatke nadrabiam zaleglosci ze studiow. Mam takie siniaki na reku jakby mnie ktos pobil, coz zawsze to byla moja nadwrazliwosc na pilke;))
Wnikam juz w ten swiat ucze sie dogadywac z bracmi, z ludzmi w miare moich mozliwosci. Gdzie nie pojde wszyscy mi mowia, ze jestem podobna do Eli wolontariuszki z Krakowa niektorzy mnie z nia myla. Codzienie sie tyle smieje ze nawet wiecej niz w Polsce. Ci ludzie sa tacy radosni, tyle maja w sobie z dziecka. Wszystko jest tu fajnie zoorganizowane, ze wsrod Peruwinczykow jest poczucie odpowiedzialnosci za oratorium i inne podejmowane dzialania. Dobrze, lecz nie popadajmy w skrajnosci jest tu fajnie z dobrymi ludzmi pracuje, ale ludzie sa tu rozni. Dzieki Bogu mam przy sobie te dobre dusze.
Pomagam w oratorium chcialambym jeszcze bardziej ale niestety nie jest to mozliwe, potrzebuje czasu i z czasem bede mogla pracowac pelniej.
Sciskam Was, to miejsce powoli staje sie moim domem na ten rok. Dzikuje, ze pamietacie o mnie. Dziekuje za modlitwe:)
Aneta lub maleta, planeta, mam przerozne przezwiska, w miare bujnej wyobrazni dzieci.
sobota, 18 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Pozdrawiam i ściskam!!!! Czas szybko zleci, dobrze, że jesteś radosna. Dzięki tej świadomości i mnie jest łatwiej... :)
Prześlij komentarz