poniedziałek, 15 grudnia 2008

W biegu...

Czas przed swiateczny dopiero tutaj widze ile to jest przygotowan, dodatkowych czynnosci, zeby wszytko bylo jak nalezy.

We wspolnocie mielismy peruwianska kolacje tu sie je takie ciasto, jak paletón i popija czekolada, pycha...;)

Brat, ktory tutaj byl i pracowal przez rok wyjechal do domu, a pozniej rusza w dalszy etap przygotowan do poslugi kaplanskiej. Widac tylko po katach placzace dzieci, i tylko mi mowia señorita tylko ty nie wyjezdzaj...

Dzis dostalam pierwszy list z Polski niesamowita radosc, dziekuje nadawcy;)))

Rowniez dzis razem z moimi pomocnikami cielam w sumnie 400 obrazkow do noweny, i tak zabraklo, mam na jutro przygotowac wiecej...

W miedzy czasie przygotowuje letrelos i dla kazdego dziecka solapin na czekolatade, to jest dzien, w ktorym ponad tysiac dzieci dostanie cos pysznego i dobrego... ale do tego czasu jest tyle pracy, ze dzieciaki mnie widza tylko w biegu... i sie smieja... a co do smiechu, to sie dziwia z mojego smiania i prosza, zebym sie smiala... hi hi hi...

Pozdrawiam z Piura i sle wam troche slonca Peruwianskiego....

Z Bogiem

Ps Letrelos - to takie kolorowe tablice dla roznych grup. Solapin - identifikator.

Brak komentarzy: