poniedziałek, 17 listopada 2008

14.11.08 Ale ten czas szybko leci........

Juz czternasty...

Opisze troche wczorajszy dzien. A ver (wiec) wczoraj byly urodziny dwoch blizniakow rozrabiakow, ale bardzo ich lubie jeden z nich ma duze predyspozycje muzyczne, swietnie spiewa:) Wracamy do sedna, chcialabym wam opisac pewien panujacy tu zwyczaj, tutaj jak ktos ma urodziny to zgadnijcie w Polsce daje sie prezenty, a tu chlopcy na glowie mieli rozbite....... jajka:) Ten zwyczaj tyczy sie wszystkich nawet doroslych. Tylko Ania, ktora nie dawno obchodzila urodziny nie miala rozbitych jajek na glowie, wolontariusze inna kategoria:) A tak wogole tu tez daje sie prezenty.

Tak wogole to troche sie ucze grac na gitarze czasem widzac pod pomnikiem chlopakow wygrywajacych na gitarach przysiadam sie i troche mnie ucza a to bicia, albo jakis peruwianskich rytmow. Pomnik jest w centrum oratorium taki punkt rozmow, zwierzen, spotkan nie oficjalnych, luznych, wyglopow i innych... Pomnik – jest to pomnik Sw. Jana Bosco z dwoma chlopcami, figury chlpocow sa zrobione na wzor dwoch oratorian.

Wczoraj mialam taka sytacje, tak wogole w oratorium popoludniowym sa takie dziewczynki, u ktorych za skora siedza rozne zlosliwe mysli i pomysly. Wczoraj wpadly na pomysk, ze wyniosa z oratorium jakies przedmioty drewniane, wlasciewie rzeczy malo istotne, ale chodzi o to, ze te rozrabiaki w oczy z przekonaniem klamaly, mowiac, ze im pracujaca tu Pani pozwolila wziasc. Coz ja na to ide sie zapytac, zamknelam brame i poszlam do Comunidad wiedzac o tym, ze wspomniana Pani skonczyla prace. Usiadlam sobie przy stole nie wiedzac do konca co ja mam z nimi zrobic, i w tym momencie wszedl brat, w miare mu wytlumaczylam o co chodzi i poszedl ze mna do nich, wypytal sie ich, teraz klamaly, ze nie wiedza o jakie mi rzeczy chodzi. Brat musial isc, ale coz zostali ze mna chlopacy pomagajacy w oratorium i z ich pomoca wyjasnilismi, ze nie wyjda jak nie oddadza zabranych rzeczy wymyslaly na poczekaniu rozne historie, koniec koncem oddaly skradzione rzeczy i poszly. Po wszystkim do chlopakow mowie na cala sytuacje, system prewencycjny:) A dzis przyszly do mnie wspomniane dziewczynki, jak nigdy nic pocalowac mnie w policzek. Sa jeszcze male, ale w nich widze jak bardzo latwo niszczy ulica.

Podczas calej sytuacji z dziewczynkami, podobno w poblizu bramy czail sie jakis Pandilleros, nie znam tu wszystkich wiec nawet nie zwrocilam uwagi, a pozniej kiedy sie dowiedzialam kto tam jest i chcialam isc podbrame zatrzymali mnie i nie pozwolili isc, ja i tak na swoje, i poszlam wypuscic kobiety konczace prace, ale ..... ktos nademna czuwa, i nad moja glupota, bo czlowiek w zielonym polo zniknal i nie moglam go zobaczyc ani on mnie. Troche szkoda, bo wole znac wroga. Pandilleros to czlowiek, ktory przystawia noz do gardla i chce wszelkie wartosciowe rzeczy, jakie tylko moze ktos posiadac.

Wczoraj tez mialam dziewczynke z mango, ktora podobno oszukala Pani sprzedajaca pod brama. Prawdy tu trudno dociec, ale ogolnie dziewczynka stala ze lazami w oczach mowiac, ze Pani jej nie oddala w 40 centow (to takie polskie 40 groszy) i ze dostanie od mamy za to lanie.

Tutaj kradziesz nie jest grzechem i trzeba pilnowac, zeby nikomu nic sie do rak nie przylepilo. Dla dzieci skradzenie czegos, oszukanie jest sukcesem, nie widza zadnego problemu. Jest to korzysc. Nie oceniam tych dzieci i takiego sposobu myslenia, chalam zaznaczyc, ze ten sposob myslenia nie tyczy sie wszystkich, ale sporej grupu osob.


Pozdrawiam ;))) nie kradnijcie

Brak komentarzy: