piątek, 28 listopada 2008

18.11.08 Juz ponad miesiac

Pozdrawiam


Jestem juz ponad miesiac wsrod peruwianskich dzieci. Mam juz za soba szok kutrurowy, choc mysle, ze jeszcze nie jedna rzecz mnie zaskoczy. Wspominam sobie w wolnych chwilach Polske i mysle o mych bliskich. Chwil wolnych jest nie wiele, a dzieci tu sa miernikami mojego nastroju, wszystko zauwaza, jesli jestem smutna odrazu sie pytaja dlaczego? i po chwili krzycza seniorta nie smuc sie!

Codzienie na powitanie tysiace calusow od dzieci, a niektorym jest malo jeden i podchodza po kilka razy:) Dzis zamykalam drzwi na zakonczenie oratorium, nie bylam w stanie zamknac drzwi, dzieciom ani sie mysli stad wychodzic. Mialam bezlitosna pomoc w chlopaku, ktory od razu postawil wszystkich za drzwiami. W roznych sytuacjach nie wiem skad pojawiaja sie takie anioly, ktore mi pomagaja. Rowniez dzis przydzielalam profesorow do klas, nie pojawil sie rzaden student z uniwersytetu, nie przyszlo paru profesorow z Cepro, co oznacza, ze mam 3 klasy bez nauczycieli. Troche pokombinowalam z listami polaczylam tu i tam, ale i tak jedna klasa zostala dla mnie. Dzis bibloteka funkcjonowala bez mojej pomocy.

Zadaniem takiego nauczyciela jest pomoc w nauce, odrobieniu lekcji, udostepnienie ksiazek w blibiotece. Dzieci tu nie wyporzyczaja ksiazek do domu, poniewaz ksiazek by nikt nie zobaczyl drugi raz. I tak trzeba pilnowac tych ksiazek, ktore sa, poniewaz moga zniknac nie wiadomo kiedy i gdzie. No wiec ja nie jestem biegla w hiszpanskim, a na mojej glowie ok. 20 dzieci. Wracam z biblioteki patrze, a moje aniolki takie grzeczne, znalazl sie tam pewnien czlowiek powiedzial tylko jedno slowo i takie spokojne?

Peru jest miejscem bardzo dziwnym, roznorodnym oraz pieknym krajem. Ludzie sa tu bardzo piekni, radosni a niektore dzieci tak rozbrykane, ze sie zastanaiwam skad biora tyle energii. Czasem biore, lapie je pod ramie jak worek i niose do wyznaczonego miejsca. Oni wtedy maja frajde. Lubia sie rzucac wieszac na szyji, przytulac. Tak sie zastanawiam czy w domu maja tak malo milosci, ze niektore dzieci przychodza do mnie i zebrza ¨pocaluj mnie!¨ Caluje, przytulam, sciskam i sie smieje.


Wyobrazcie sobie teraz otaczajaca Was ok 100 dzieci, ktore chca chociaz usciknac kazdemu z Was reke, a nie ktore dzieci tak mocno przytulic i nie puscic. Sciskam Was takim usciskiem dzieci z radoscia, z jaka niosa w sobie dzieci.

Z Bogiem

Aneta z Piura.

Brak komentarzy: