środa, 29 października 2008

27.10.08 Pozdrawiam



Chcialam Wam powiedziec ze lubie polska muzyke, tu muzyka jest zywa i tak glosna a ja czasem lubie posluchac spokojniejszej muzyki, ktora pomaga sie zatrzymac i chwilke pomyslec. Tu wszystko wydaje sie glosne, szybkie, ze spontanicznoscia na maxa.

Teraz w Bosconi odbywaja sie warsztaty salezjanskie przyjechal Ks. z Hiszpani i je prowadzi. Warsztaty sa bardzo zywe i dobrze zorganizowane Ksiadz wklada siebie calego, a do tego ma charyzme. Wszystko tu jest dobre i potrzebne, ale zabiera tak duzo czasu, ze na koniec dnia usypiam prawie na stojaco, dzis na siedzaco;)

Chcialoby sie troszke umknac z jakiegos spotkania, ale tu nie da rady moje znikniecie jest natychmiast zauwazane.

Pomagam tu w biblotece, szczegolnie duzo pracy jest w oratorium popoludniwym, dzis robilam listy oratorium popoludniowego, poniewaz w sobote ma byc inauguracja comedoru i cos tam jeszcze:) Dzis jak codzien oratorium poranne, sprzatanie jadalni i jutrznia i Msza Sw rano, chyba dzieki tej Mszy Sw czlowiek daje rade, ja niewiem? ale tempo tu jest narzucone szybkie, probuje sie w tym odnalezc, napisze Wam czy mi sie udaja. Poczatki sa ciezkie.

Sciskam:) z Peru, kazdego z osobna i pamietam o Was tu w Peru, i pomyslec, ze teraz siedzialam bym na jakims wykladzie na ul. Wojcickiego z moim juz czwartym rokiem. Pozdrawiam moj caly IV rok, jak rowniez wydzial i Ksiezy profesorow, Wykladowcow. Zycie mnie zaskakuje nie wiem, jak Was.

Pozdrawiam Anet

1 komentarz:

Unknown pisze...

No to ja Ci Anecia powiem coś :D pewnie to śmieszne, moi znajomi się mnie pytają czy ja aby do zakonu nie idę...bo zamierzam studiować teologię. Szykuję się, szukam podręczników, czytam żeby w lipcu nie było blamażu :D
Dobrze, że masz tyle zajęć - przynajmniej mniej się wtedy tęskni za domem...