środa, 29 października 2008

28.10.08 Tak jak w rodzinie...




Poznalam jakis czas temu Kolumbijczyka dzis wymienialismy sie informacjami o swoich krajach ja znalazlam Polske w Atlasie, a on Columbie. Opowiadal, ze w Columbi sa jeszcze tereny w odnogach rzeki amazonki, w ktorych nie byl zaden czlowiek.

Nabieram dystansu do roznych rzeczy tutaj. Dzis nie poszlam na kurs salezjanski, ale upieklam ciasto. Teraz siedze i mysle czy jak przyjde rano jeszcze bedzie w lodowce czy juz nie:) poniewaz przez dluszy czas odganialam Brata i Ksiedza od lodowki (dalabym im te ciasto, ale galaretka nie zgestniala), a na koniec powiedzal mi brat, ze w nocy przyjdzie na wyzerke. Coz tak jak w rodzinie:) z bracmi.

Jutro wam napisze czy zjadl te ciasto czy nie. Jutro tez waraca Ks. Piotr z Limy pojechal zalatwiac rozne sprawy. I wielkimi krokami zbliza sie inauguracja. Dzis bylam w nowym Comedor – Jadalnia, robila to mlodziez z salezjanska pod okiem nauczyciela, swietnie to zrobili.

Pozdrawiam i do jutra Anet

Z Bogiem!

1 komentarz:

Unknown pisze...

No i niech jedzą na zdrowie :) Ty Anecia uważaj, jeszcze ten Twój kumpel Ciebie nam sprzątnie i zamieszkasz w Kolumbii zamiast wrócić do Polski :D nie no, żarcik of course :D
Trzymaj się ciepło!!!